14.5.06

o seminarium i o starych hakerach

Siadam do tego posta po raz drugi. Gdy robiłem to po raz pierwszy, siadł na 5 sekund prąd, wyłączając mój komputer. Śpieszmy się zapisysywać posty, tak szybko odchodzą.

Dzisiaj odbyło się posiedzenie Forum Logicznego. Miałem jechać na inne forum, bo filozoficzne i to młodych na dodatek, uznałem jednak, że pozostanie w Warszawie będzie bardziej wzbogacające poznawczo.

Najpierw Konrad Zdanowski opowiadał o modelach skończonych, referując część wyników ze swojej pracy doktorskiej. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, przez większość czasu towarzyszyło mi poczucie zrozumienia. Być może wynikło to z faktu, że ostatnio w różnych dziwnych kontekstach natrafiałem na modele skończone, więc byłem tym już do pewnego stopnia zaciekawiony i wiedziałem, czego można się mniej więcej spodziewać. Ale i tak poczułem się zaskoczony faktem, że w modelach skończonych, przeciwnie niż w normalnych, mnożenie jest mocniejsze od funkcji wykładniczej.

Następnie Pryncypał opowiadał o analizie bez aktualnej nieskończoności (Jan Mycielski, Analysis without actual infinity, JSL 1981). Tutaj już poczucie zrozumienia mnie opuściło (co najwyżej zaznawałem zrozumienia lokalnego). Sądzę jednak, że jest to z korzyścią dla mojego charakteru, ponieważ jakbym nagle wszystko rozumiał mógłbym popaść w nieuzasadnioną pychę. Nie zrozumiałem w każdym razie, o co chodzi z jakąś stałą \omega_p, gdzie p \in Q i to był główny problem... Z dumą jednak muszę zauważyć, że pewne intuicje z analizą bez aktualnej nieskończoności posiadałem, ponieważ dość podobny motyw występuje w jednej z moich ulubionych książek, w Euklides był osłem Stefana Themersona. Choć tam to było trochę inaczej rozwiązane. Zamiast robić z pierwiastka z dwóch liczbę wymierną, tam nie było prawdziwych kwadratów... Dodatkową atrakcją przy referacie Pryncypała był dobiegający z głównego dziedzińca Kult. Nie powiem, aby echo Królowej życia pomagało w koncentracji.

Wreszcie, przeżyłem dość duży szok. Wiązał się on z bardzo dużym czytelnictwem mojego bloga, a przynajmniej dużo większym, niż się spodziewałem w pewnych kręgach. W kręgach starych hakerów (teorii modeli, rzecz jasna).

Jak niektórzy być może pamiętają, trochę temu zdarzyło mi się zamieścić stronnicze sprawozdanie z poprzedniego posiedzenia forum. Opowiadałem tam między innymi o referacie Henryka Kotlarskiego. No i dzisiaj, jak wróciłem po przerwie, stwierdziłem Henryka Kotlarskiego przy komputerze, a na monitora komputera... mój własny blog! Zrobiłem szybki rachunek sumienia, czy aby nie napisałem czegoś, za co teraz przyjdzie mi beknąć (na szczęście, odpowiednia maszyna wypisała na taśmę jeden po czym się zatrzymała [dla niewtajemniczonych -- to oznacza nie]). Cała sprawa zakończyła się bardzo sympatycznie. Wniosek jest taki, że starych hakerów nie da się przechytrzyć. Nawet jeśli nie zostawiają komentarzy. (W tym miejscu pozdrawiam serdecznie wszystkich starych hakerów)

(A co do starych hakerów -- jest to określenie, które bardzo mi się narzuca w stosunku do Pryncypała i jego kumpli. Oni nawet wyglądają tak, jak człowiek sobie wyobraża hakera z ery PDP-11.)

Wreszcie, aby zakończyć, już po seminarium dowiedzieliśmy się od Pryncypała świetnego sposobu na myszy. Otóż, należy zwabić mysz na sznurek (np. taki do suszenia bielizny) rozwieszony od ściany do ściany, ogłuszyć ją szybkim ciosem linijką, po czym ogłuszoną wyrzucić z mieszkania. Tanio, bezkrwawo, skutecznie.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

hmm... co do porównania Pryncypała i jego kolegów (których nie znam za bardzo) do Starych Hakerów, to sprawa jest dyskusyjna, natomiast sposób na myszy przedni.

Ryszard Szopa pisze...

Sprawa nie jest wcale dyskusyjna :P Po pierwsze, spójrz na ten cytat z _Jargon File_. Po drugie, zwróć uwagę na fakt, że dowodzenie twierdzeń jest działalnością analogiczną do programowania. Po trzecie, jakbyś zobaczył, byś uwierzył. :)

Anonimowy pisze...

ależ ja się Rysiek zgadzam z tym, co jargon file mówi. idzie tylko o to, że ich nie widziałem (kolegów rzecz jasna, bo z Pryncypałem miałem jaką taką styczność).